niedziela, 27 listopada 2011

hihihi

        Ale mam zaciesz, ponieważ ojciec zgodził się na kupno kolczyka na magnez do brwi lub wargi xD Dlaczego na magnez jak można mieć prawdziwy? Dlatego, że na prawdziwy się nie zgadza, więc przynajmniej tyle dobrego, że na ten się zgadza hihihi.
Koleżanka wpadła na pomysł, że ja chodzę z pewnym kolegą, gdyż tydzień temu dostał buziaka w policzek, ale to był zakład, a w czwartek ze mną zatańczył na dyskotece szkolnej. To ta już sobie pomyślała, że ja z nim chodzę. Tylko, że ten buziak i taniec nic jeszcze nie świadczą.
Wych. wpadła na pomysł, że weźmie sobie do nas numery telefonów. Do rodziców to rozumiem, ale do nas to nie. Pewnie, dlatego że jak uciekniemy to będzie po nas dzwonić, ale i tak zmienię numer i tyle się dodzwoni <fuck you> xD

sobota, 12 listopada 2011

Masakra :/

     Ojciec się piekli, że mam czwartą dziurkę w uchu. Mama się nie czepia, ale ojciec powiedział, że mam wyjąć kolczyk i ma mi zarosnąć. Powiedziałam, że jak chce to może mi nawet ucho odrąbać. Matka się mnie pyta gdzie będzie następny kolczyk, a ja na to, że nie wiem. Podobno będzie w języku, ale nie wiem kiedy, są plany, że na ferie sobie przekłuje, ale nie jestem pewna jak to będzie. Dzisiaj obkleiłam drugą ścianę plakatami. Ciekawe jaka będzie reakcja mamy xD O 23.50 idę na cmentarz z koleżanką. Pójdę jeżeli mama mnie nie przyłapie. Jeszcze w poniedziałek mam sprawdzian z matmy :/ Po prostu masakra

piątek, 11 listopada 2011

Kolanko czy palec?

      Sorry, że mnie nie było, ale nauka i szlaban, który jeszcze trwa :/ Więc powinniście to zrozumieć.
W tamtym tygodniu na W-F-ie graliśmy w kosza i taka jedna z równoległej klasy ciągle się na mnie pchała. Nie chcący albo może i chcący walnęłam ją w kontuzjowane biodro. Później biegła to mnie podcięła, ale złożyło się tak, że upadłam jej prosto na żołądek. Pod koniec meczu chciała mi odebrać piłkę i pochyliła się a ja walnęłam ją z kolana w oko. Ta się wypiera, że to był palec jak czułam, że kolano. Musiało boleć, bo się poryczała. Dziewczyny za ten wyczyn mi pogratulowały, bo mało kto ją lubi.
Wczoraj jak szłam na apel to biegło jakieś dziecko, któro (pewnie nie wiedząc o tym) podstawiło mi nogę. Myślałam, że się nie wywalę, ale oczywiście musiałam i to jeszcze przed nauczycielką od angielskiego. Popatrzyła się na mnie i zaczęła się brechtać xD Brakowało tylko pytania czy wyjdziesz za mnie .... (imię nauczycielki) heheeh
Ten cały tydzień to był jakiś horror. Chociaż prawie każdy taki jest.