Wczoraj zawiało mi drogę do szkoły, ale doszłam z wieeeelkim trudem. Wywinęłam orzełka chyba z 10 razy :D Uczniów w szkole było mniej niż 20 (mówię o całej szkole, nie o mojej klasie), jeśli jesteśmy przy mojej klasie tooo… uwaga, uwaga… wszystkich było nas …. (dada :D ) czworo :) Byłam jedyną dziewczyną :D Zajęcia odwołali, niektórzy zwiali do domu, a reszta co się została oglądała film w bibliotece pt. “Pianista”. Znam ten film na pamięć :) O powrocie do domu, lepiej nie gadać. Tak zaczęło sypać i wiać, że nie mało co mnie zdmuchnęło z chodnika. Wróciłam oczywiście cała biała i mokra. Taki tam LUDZKI BAŁWAN :D
Zamiast Wielkanocy to będzie powtórka z Bożego Narodzenia. Co oznacza, że zamiast pieczenia babki wielkanocnej, trzeba będzie upiec makowca, i zamiast iść święcić jajka to o północy na Pasterkę. Ale najlepsze jest too….. , że będą znowu PREZENTY :D (Pomarzyć zawsze można)
A mi się ten film źle kojarzy z głupią polonistką na zastępstwie, która naskarżyła się na mnie do wychowawczyni " Z takim chamstwem to się jeszcze nie spotkałam". dżizus.
OdpowiedzUsuńMimo, iż zimę uwielbiam to wolałabym, żeby już sobie poszła. Piątkowa pogoda była okropna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny blog. Zapraszam do Siebie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://khmhkk.blogspot.com/