piątek, 11 listopada 2011

Kolanko czy palec?

      Sorry, że mnie nie było, ale nauka i szlaban, który jeszcze trwa :/ Więc powinniście to zrozumieć.
W tamtym tygodniu na W-F-ie graliśmy w kosza i taka jedna z równoległej klasy ciągle się na mnie pchała. Nie chcący albo może i chcący walnęłam ją w kontuzjowane biodro. Później biegła to mnie podcięła, ale złożyło się tak, że upadłam jej prosto na żołądek. Pod koniec meczu chciała mi odebrać piłkę i pochyliła się a ja walnęłam ją z kolana w oko. Ta się wypiera, że to był palec jak czułam, że kolano. Musiało boleć, bo się poryczała. Dziewczyny za ten wyczyn mi pogratulowały, bo mało kto ją lubi.
Wczoraj jak szłam na apel to biegło jakieś dziecko, któro (pewnie nie wiedząc o tym) podstawiło mi nogę. Myślałam, że się nie wywalę, ale oczywiście musiałam i to jeszcze przed nauczycielką od angielskiego. Popatrzyła się na mnie i zaczęła się brechtać xD Brakowało tylko pytania czy wyjdziesz za mnie .... (imię nauczycielki) heheeh
Ten cały tydzień to był jakiś horror. Chociaż prawie każdy taki jest.

2 komentarze:

  1. nie przesadzaj, bedszie dobrze. a z tej wywrotki to nie mogem, haha :D czekam na nexta i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. będzie dobrze tylko myśl pozytywnie;)
    a o tej wywrotce to mi nie mówiłaś!! ;)

    OdpowiedzUsuń